PiS na swoim profilu na Twitterze ogłosił założenia programu “Lokalna Półka”. Rządząca partia chce, aby w marketach 2/3 produktów pochodziło od lokalnych producentów, co według ekspertów, może m.in. przyczynić się do wzrostu cen.
Według ekspertów, wdrożenie założeń programu wpłynęłoby na ceny produktów spożywczych.
Profesor Andrzej Kowalski, Dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowego Instytutu Badawczego, a także były wiceminister rolnictwa alarmuje: “Konkurencja jest motorem rozwoju, ale chodzi o konkurencję na równych warunkach. Wszelkie jej zakłócania prowadzą do tego, że nie ma walki o obniżkę cen. Konsument szuka dobrego stosunku jakości do ceny, żeby za tą samą cenę kupić więcej. Jeśli ograniczymy konkurencję, to musi to spowodować bardzo wyraźny wzrost cen. Nie widzę tu plusów. Oprócz tego, jeżeli nie będzie konkurencji, to nie będzie nowoczesności, innowacji, impulsu do rozwoju, a klienci zostaną pozbawieni wyboru”.
“Lokalna Półka” miałaby także wzmocnić pozycję mniejszych producentów. Jednak już teraz w każdym sklepie, małej czy dużej sieci, znajdziemy produkty od lokalnych dostawców, np. pieczywo czy wyroby wędliniarskie. Jak udało się dowiedzieć redakcji “Poradnika Handlowca”, w przypadku Grupy Chorten to właściciele placówek handlowych decydują o wyborze lokalnych producentów.
źródło: money.pl
Oprac.: Klaudia Walkowiak
