Raport opracowany przez konsorcjum europejskich uczelni pod przewodnictwem duńskiego Uniwersytetu Aarhus ujawnia, że główne obawy Europejczyków koncentrują się wokół ewentualnego braku żywności w Europie będącego skutkiem wojny toczącej się na terenie Ukrainy. Również połowa mieszkańców UE w wojnie widzi główną przyczynę rosnących cen i drożyznę.
Raport obejmuje dane na temat zmian nawyków konsumenckich Europejczyków. Wynika z niego, że obywateli Unii najbardziej dotknął wzrost cen mięsa, ryb, nabiału, a także owoców, warzyw, ziaren i napojów bezalkoholowych, w tym gazowanych. Mniej dotkliwa okazała się podwyżka cen alkoholu. Podobnie jak w Polsce, mieszkańcy pozostałych państw unijnych dostosowują się do sytuacji poprzez ograniczenia m.in. zakupów, a także częściej chodzą do dyskontów.
W pierwszej kolejności eliminowane są z koszyka zakupów przekąski. Ograniczenia dotyczą też mięsa — tak deklaruje ok. 40% respondentów, a ok. 33% ogranicza zakup ryb i nabiału, 10% odpowiedzi dotyczyło całkowitej rezygnacji z alkoholu.
Badania wyraźnie też wskazują, że Europejczycy robią coraz bardziej przemyślane zakupy. Więcej niż połowa ankietowanych przyznała, że porównuje i sprawdza ceny produktów, co stanowi zasadniczą zmianę w stosunku do okresu przed pandemią. Wówczas podobny nawyk wykazywało nieco ponad 30% Unijczyków. Sprawdzane są także częściej daty ważności produktów i ich skład.
Z kolei z badań Eurobarometru zleconych przez Parlament Europejski wynika, że 93% obywateli Unii Europejskiej martwi się rosnącymi kosztami życia, a ponad połowa uważa, że ich standard życia już się obniżył. Wskazują przy tym pandemię, a następnie wojnę w Ukrainę, jako główne powody takiego stanu rzeczy. To wynik nieco lepszy niż w Polsce, gdzie aż 97% obywateli niepokoi się rosnącymi cenami. Podobnie jest z poczuciem zagrożenia ubóstwem i wykluczeniem społecznym. Obawia się tego 82% Europejczyków, w tym 85% Polaków. Mimo to ponad 60% mieszkańców Unii Europejskiej nie traci wiary w lepszą przyszłość.
źródło: biznes.interia.pl, msn.com