Kilka dni temu Biedronka podniosła ceny kilku z podstawowych produktów. Wśród internautów pojawiły się spekulacje, że ich zmiana nastąpiła w związku z wchodząca 1 lutego br. zerową stawką VAT na żywność. Sieć nie zgadza się z tą opinią i wyjaśnia, dlaczego ceny poszybowały w górę.
Ekonomista Rafał Mundury w swoich mediach społecznościowych zapowiedział podwyżkę cen w sklepach sieci Biedronka. Dowiedział się o nich zamawiając dostawę jedzenia, przez jedną z aplikacji, na następny dzień.
Wraz z pojawieniem się wpisu na Twitterze ekonomisty – w Internecie zawrzało. Odbiorcy posądzają sieć o celowe działanie w związku z zerową stawką VAT na żywność, która zacznie obowiązywać 1 lutego br. Biedronka się z tym nie zgadza.
Grzegorz Pytko, dyrektor handlowy w sieci Biedronka, tłumaczy, że to sytuacja na rynku zmusiła ich do podjęcia decyzji o podwyżce cen. Wskazuje, że na wyższe ceny ma wpływ ma koszt energii, transportu, a także koszt surowców.
– Żyjąc w dobie rosnącej inflacji, prowadziliśmy dłuższe niż zwykle negocjacje z wszystkimi naszymi dostawcami, by zmiany cen były jak najmniej odczuwalne. Ponadto klienci Biedronki aktywnie korzystają z cyklicznych ofert promocyjnych. Tylko w ubiegłym tygodniu użytkownicy karty Moja Biedronka zaoszczędzili ponad 150 milionów złotych dzięki korzystaniu z akcji rabatowych – powiedział Pytko dla Wirtualnych Mediów.
źródło: pulsgminy.pl