BIEC: Wskaźnik Dobrobytu z rekordowym spadkiem

Aktualności

BIEC: Wskaźnik Dobrobytu z rekordowym spadkiem

Wskaźnik Dobrobytu odzwierciedlający ekonomiczną kondycję polskiego społeczeństwa w sierpniu 2018 roku spadł o 0,8 punktu w stosunku do poprzedniego miesiąca i był to największy jednorazowy jego spadek od blisko dwóch lat – podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.

Pracodawcy już od dłuższego czasu na próżno poszukiwali pracowników, oferując wyższe wynagrodzenia. Na dalsze zwiększone koszty zatrudnienia po prostu ich nie stać. Symptomy takich tendencji widoczne są już od początku bieżącego roku, kiedy to wskaźnik odnotował swe pierwsze spadki.

Obecnie głównym czynnikiem zagrażającym dobrobytowi przeciętnego Kowalskiego jest brak rąk do pracy. Wydawać by się mogło, że trudno wyobrazić sobie lepszą sytuację gospodarczą, niż ta, gdy bezrobocie jest rekordowo niskie, pracodawcy walczą o pracowników i skłonni są oferować im coraz lepsze warunki zatrudnienia. Jednak zasoby pracowników o poszukiwanych przez pracodawców kwalifikacjach są na wyczerpaniu. Część pracodawców w poczuciu desperacji zatrudnia osoby bez kwalifikacji, starając się ich przeszkolić lub licząc na to, że w toku pracy nabiorą nowych umiejętności. W efekcie jednak pracodawcy ponoszą wyższe koszty pracownicze wynikające z wyższych wynagrodzeń, dodatkowych kosztów szkoleń oraz wyższych kosztów rekrutacji. Mimo tych dodatkowych działań wydajność takich pracowników jest niższa niż w sytuacji, gdyby ich umiejętności dokładnie odpowiadały potrzebom pracodawców. W efekcie niedopasowań popytu na pracę do jej podaży, cena pracy wzrasta zaś wydajność pracy w firmach spada. Powoduje to, że przeciętny Kowalski otrzymuje często droższą i gorszej jakości usługę. Tak więc, w warunkach głębokiej nierównowagi na rynku pracy, gdy mamy do czynienia z brakiem siły roboczej przeciętny Kowalski może czuć się zadowolony jako pracownik ale traci jako konsument.