Jak wynika z najnowszego badania, sklepy convenience (małe sklepy położone w dzielnicach mieszkaniowych miast) cieszą się dużym ruchem w ciągu całego dnia. Do tego wygrywają z innymi formatami w godzinach rannych. Jednak, podobnie jak supermarkety, są najbardziej oblegane o godz. 16.00. Z kolei 17.00 należy do dyskontów, a 18.00 – do hipermarketów, które są wybierane głównie wieczorami. Za to najpopularniejszym dniem robienia zakupów nie jest już sobota, ale piątek. Eksperci komentujący wyniki zwracają uwagę na to, że od czasu wprowadzenia niedzielnego zakazu handlu, a następnie wskutek pandemii sobotnie zakupy wyraźnie tracą na znaczeniu. I przewidują, że ten trend utrzyma się w tym roku. Wyjątkiem może być jedynie okres wakacyjny.
Popołudniowy pik
Sklepy “blisko domu” mają największy udział w ruchu w ciągu dnia. Od początku stycznia do połowy maja br. wyniósł on 44,2%, a rok wcześniej – 45,7%. Dyskonty zanotowały odpowiednio 28,9% i 27,8%, supermarkety – 19,6% i 18,8%, a hipermarkety – 7,3% i 7,6%. Tak pokazuje najnowsze badanie firmy technologicznej Proxi.cloud i platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH, które zostało oparte na obserwacji zachowań przeszło 1,1 mln konsumentów robiących zakupy w 33 tys. placówek handlowych w całym kraju.
– Sklepy convenience, zgodnie ze swoją misją, oferują klientom artykuły pierwszej potrzeby, a niektóre z nich – również małą gastronomię. Część konsumentów w tego typu placówkach zaspokaja impulsowe potrzeby zakupowe, które pojawiają się równomiernie w czasie całego dnia – wyjaśnia Andrzej Wojciechowicz, wieloletni praktyk rynkowy, a także ekspert Komisji Europejskiej.
Przeczytaj także: Nowa fabryka PepsiCo w Środzie Śląskiej
