Audyt sklepów dyskontowych wykazał spore różnice w cenach regularnych 10 popularnych produktów marek narodowych i własnych. Gdyby zniknęły z rynku te drugie, niemałe problemy czekałyby sieci dyskontowe. Niektórzy eksperci uważają, że w miejsce tzw. private label pojawiłyby się droższe towary odpowiadające jej jakością. Inny scenariusz zakłada, że dyskonty mogłyby zmniejszać opakowania artykułów, aby pozornie utrzymywać niskie ceny w sklepach.
Pomiędzy cenami marek własnych i narodowych największe różnice widać w przypadku żelu pod prysznic – aż 165%. Następnie należy wymienić czekoladę – 107%, sok jabłkowy – 68%, chipsy – 64%, a także wodę mineralną – 61%. Gdyby nagle zniknęły z dyskontów marki własne, mniejsze wahania wystąpiłyby w przypadku cukru – 10%, mąki pszennej – 13%, mleka – 16%, oleju – 24%, a także masła extra – 35%.
– Jeżeliby doszłoby do realizacji ww. scenariusza, to w miejsce marek własnych pojawiłyby się produkty odpowiadające im jakością, tylko nieco droższe. Konsumenci, nie mając alternatywy, płaciliby więcej – przewiduje Andrzej Wierzchoń, Senior Manager Sales w TERRITORY Influence/TRND CEE.
Według analityków Instytutu Badawczego ABR SESTA, ewentualne ograniczania mogą dotyczyć ponad połowy żywności w dyskontach – 52%, co trzeciego produktu kosmetycznego – 35%, a także 44% art. chemii gospodarczej, potrzebnych do m.in. do prania i sprzątania. Hubert Majkowski, Country Manager Hiper-com Poland, uważa, że zawężona liczba najtańszych towarów najbardziej dotknęłaby osoby o najmniejszych dochodach. Niemniej wszyscy konsumenci płaciliby więcej za podstawowe produkty.
– Sieci, które częściej promują marki własne, byłyby zmuszone redefiniować strategie promocyjne i sprzedażowe, aby nie stracić klientów. Większy nacisk mogłyby kłaść np. na aspekty jakościowe produktów, aby usprawiedliwić wzrost cen. Ewentualnie mogą zmniejszać opakowania artykułów, aby utrzymać wśród klientów opinie, że wciąż są tanimi sklepami – wyjaśnia Sebastian Starzyński, prezes Instytutu Badawczego ABR SESTA.
Zdaniem Andrzeja Wierzchonia, wyeliminowanie marek własnych początkowo doprowadziłoby do wahań cen najtańszych towarów na rynku. Następnie zostałyby opracowane strategie łączenia artykułów w zestawy, tzw. pack’i. Liczne promocje typu „2 w cenie 1” dawałyby poczucie oszczędności.
– W przypadku wprowadzenia ww. ograniczeń liderów rynku dyskontowego czeka szok. Będą musieli całkowicie zmienić swoje modele biznesowe – analizuje ekspert z Instytutu Badawczego ABR SESTA.
Źródło: Monday News
Foto: shutterstock.com