W niektórych krajach Unii Europejskiej liczba pszczół w ciągu ostatnich lat zmniejszyła się o połowę. To o tyle istotne, że bez pszczół prawie 1/3 roślin uprawnych musiałaby być zapylana w inny sposób, aby produkcja żywności drastycznie nie spadła. O populację pszczół coraz częściej dbają deweloperzy, a pasieki powstają na dachach nowoczesnych budynków komercyjnych.
– Na rynku nieruchomości komercyjnych ule stają się coraz bardziej istotnym tematem. Jesteśmy pierwszym deweloperem magazynowym, który się na nie zdecydował. Natomiast deweloperzy biurowi już od jakiegoś czasu instalują ule na dachach biurowców. Industrializacja, postępujący rozwój cywilizacyjny odciskają piętno na ekosystemie – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Agnieszka Sabat, manager ds. marketingu i komunikacji w SEGRO.
W ostatnich latach coraz więcej pasiek powstaje w miastach, na dachach budynków. W niektórych metropoliach na Zachodzie jest ich już kilka tysięcy. Ule stoją np. na londyńskiej giełdzie papierów wartościowych. W centrum Warszawy pasiek nie ma tak dużo, ale pojawiają się coraz częściej, zwłaszcza od 2015 r., kiedy warszawscy radni uznali, że pszczoły miodne nie będą już traktowane jako zwierzęta hodowlane. Od tego czasu mogą być więc hodowane w miastach.
Obecnie w dziesięciu ulach w parkach logistycznych SEGRO Logistics Park Warsaw (Pruszków) oraz w SEGRO Logistics Park Poznań (Gądki) mieszka pół miliona pszczół. Wybór lokalizacji był nieprzypadkowy. Ule stanęły stosunkowo blisko upraw – pszczoły zapylają bowiem aż 3/4 głównych roślin uprawnych. Zamieszkujące w pasiekach na terenie parków pszczoły mogą produkować ok. 200 kg miodu rocznie.
– W tym roku na pewno ule staną w naszych parkach na Śląsku. Mamy 18 parków w całej Polsce i będziemy się starali w miarę możliwości stawiać ule w tych parkach, gdzie to jest uzasadnione – zapowiada przedstawicielka SEGRO.
Źródło: Newseria Biznes
Foto: Pixabay