Rozmowa ze Stanisławem Frącem, Prezesem Zarządu Frac.
Klaudia Walkowiak: Pana firma to przykład przedsiębiorczości opartej na wartościach rodzinnych i lokalnych. Jak zaczęła się ta historia – od pierwszego sklepu otwartego w Krośnie w 1994 r. – i jakie momenty były kluczowe w budowaniu marki?
Stanisław Frąc: Na początku lat 90. prowadziliśmy hurtownię artykułów spożywczych. Doszliśmy wówczas do wniosku, że istnienie hurtowni jest ograniczone czasowo, natomiast detal ma dużo dłuższą perspektywę.
Pierwszy sklep pod szyldem „Delikatesy Centrum” otworzyliśmy w grudniu 1994 roku w Krośnie. Od samego początku postawiliśmy na zupełnie inne podejście niż większość konkurencji na rynku – w tym czasie średnia marża w branży spożywczej wynosiła około 50 %, natomiast my zastosowaliśmy 10 % marżę. To była decyzja strategiczna, która okazała się przełomowa. Dzięki atrakcyjnym cenom i szerokiemu asortymentowi udało nam się od razu przyciągnąć dużą liczbę klientów. Sklep w Krośnie już na starcie generował ogromne obroty – o 100 % wyższe na metr kwadratowy powierzchni sklepu niż ówcześni najlepsi detaliści w kraju. To utwierdziło nas w przekonaniu, że obraliśmy właściwy kierunek. W 1998 roku uruchomiliśmy pierwsze sklepy franczyzowe, aby zwiększyć skalę zakupów.
W jaki sposób udało się Państwu przekształcić lokalny biznes w rozpoznawalną sieć, zachowując jednocześnie niezależność i unikalny charakter?
Począwszy od powstania naszego pierwszego sklepu, stawialiśmy na jakość oferowanych produktów – to właśnie ten priorytet znalazł swoje odbicie w nazwie naszej sieci. Po 1995 roku obserwowaliśmy dynamiczną ekspansję największych europejskich koncernów handlowych na polskim rynku. Przyszli z ogromnym kapitałem – miliardami euro – i rozpoczęli agresywną walkę cenową, starając się zdobyć udziały rynkowe przede wszystkim poprzez obniżki cen. Nasza ocena była taka: nie mamy takich zasobów finansowych, ale mamy coś równie cennego – własne pomysły, pracowitość i zaangażowanie. Dlatego zdecydowaliśmy, że nie będziemy konkurować ceną, lecz jakością.
W tym celu przekształciliśmy „Delikatesy Centrum” w koncept marketingowy „FRAC”, w którym jakość stała się absolutnym priorytetem i nadrzędną wartością na każdym etapie działania. W 2005 roku zdecydowaliśmy się pójść o krok dalej i rozpoczęliśmy samodzielną rozbiórkę mięsa. Robimy to do dziś, ponieważ jedynie w ten sposób jesteśmy w stanie zagwarantować pełną kontrolę nad jakością i świeżością produktów trafiających na półki naszych sklepów. Mięso, które sami przygotowujemy, stanowi również bazę dla naszych wędlin – produkowanych w naszym zakładzie, według sprawdzonych, tradycyjnych receptur. Dzięki temu oferujemy klientom produkty nie tylko smaczne, lecz także zdrowe i godne zaufania.
Pana firma od początku budowała swoją tożsamość wokół pojęcia „delikatesowości”. Co to dziś oznacza – w kontekście obsługi, atmosfery w sklepie, doboru produktów czy samego standardu placówek?
W każdej z grup asortymentowych maksymalizujemy jakość pod względem zdrowia klientów, a jednocześnie pod każdym innym względem.
Klient jest naszym dyktatorem — w pozytywnym tego słowa znaczeniu — jednak równie ważne zadanie stanowi dbałość o współpracownika: zarówno o jego dobro materialne (nasze wynagrodzenia od zawsze należą do najwyższych w kraju), jak i o okazywane mu szacunek oraz uznanie.
Niedawno otworzyli Państwo 29. sklep – tym razem w Krakowie. Czy możemy spodziewać się dalszego rozwoju w kontekście kolejnych lokalizacji lub wprowadzenia nowego formatu handlowego?
Chcemy rozwijać się geograficznie w sposób skoncentrowany na kilku wybranych regionach: Warszawie (obecnie działa 6 sklepów, a w tym roku planujemy otwarcie kolejnych 5), Krakowie (gdzie w tym roku uruchomiliśmy 2 sklepy i konsekwentnie dążymy do dalszego rozwoju), a także w Lublinie i na Podkarpaciu — aktywnie poszukujemy tam najlepszych możliwych lokalizacji.
Już za kilka tygodni otworzymy 30. sklep w naszej sieci — i kolejne dwa sklepy w Warszawie, przy ulicy Soczi i Polski Walczącej. Rozszerzenie działalności na pozostałe części kraju planujemy w późniejszym czasie, po umocnieniu sytuacji ekonomicznej firmy.