Przez kilka ostatnich tygodni konsumenci zmagali się z brakiem cukru, octu czy oleju na sklepowych półkach. Eksperci uspokajają jednak, że żywności nie zabraknie. “To ewenement w skali całej UE. Być może jest to niezrozumienie tego, co dzieje się na rynku i tego, jaka jest polska gospodarka żywnościowa. Dziś wszystko jest w sklepach, a jedynym zmartwieniem są wyższe ceny. Ktoś ewidentnie ma interes w podsycaniu tej paniki i nie są to producenci żywności, którzy dokładają wszelkich starań zarówno teraz, jak i w czasie pandemii, żeby utrzymać ciągłość zaopatrzenia” — wskazuje Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Brakujące produkty spożywcze to efekt nadmiernego popytu ze strony klientów. Spirala napędza się — gdy artykuły wracają na półki, ludzie znów zaczynają kupować na zapas. Powodem są rosnące ceny, bowiem jak wskazują dane, cukier podrożał o ok. 39%.
Andrzej Gantner podkreśla, że żaden łańcuch dostaw nie wytrzyma tak gwałtownego popytu. Dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności przypomina, że to samo działo się przy panice covidowej i po wybuchu wojny w Ukrainie. Ekspert uspokaja, że mimo to produkty wracały na półki.
“Nie ma żadnego powodu, by obawiać się, że czegoś nie będzie. Cukier jest, olej jest. Może poza słonecznikowym, bo tutaj największym producentem była Ukraina. Jednak nie ma zagrożenia niedoboru żywności. My jako branża obawiamy się wyłącznie problemu z dostawami energii, gazu i węgla, który jest konieczny przy produkcji żywności. 15 organizacji, łącznie z nami, skierowało w tej sprawie list do premiera Morawieckiego” — przyznaje ekspert.
źródło: businessinsider.com.pl
