Kto powinien być zaszczepiony przeciw COVID-19 w drugiej kolejności po medykach? Wg najnowszych badań 15,4% Polaków uważa, że pracownicy sklepów powinni dostać szczepionkę zaraz po lekarzach. Część pracowników handlu również na to liczy, co można było usłyszeć np. w sobotnim wydaniu programu „Szkło kontaktowe” na antenie TVN24.
W badaniu przeprowadzonym przez UCE Research i Syno Poland na zlecenie „Gazety Wyborczej” I tak numerem jeden – ponad 40% wskazań – są seniorzy. Później nauczyciele (30,6%), osoby poniżej 60. roku życia z chorobami współistniejącymi (23%), a także służby mundurowe (21%) i pracownicy żłobków oraz przedszkoli (19,9%).
Zdaniem Polek i Polaków szczepionkę po grupie zero powinni dostać kasjerzy/sprzedawcy w sklepach – ponad 15,4% wskazań. Swoją drogą w środę amerykańska sieć handlowa Dollar General Corp. (157 tys. pracowników), aby zachęcić pracowników, każdemu zaszczepionemu chce dać wynagrodzenie za 4 godziny pracy.
Zgodę na wcześniejsze szczepienia według sondażu mają… politycy (9%).
– Chociaż w opinii społecznej mają raczej niskie zaufanie, tutaj jednak są dużo lepiej postrzegani. Pewnie dlatego, że to oni właśnie stanowią bezpośredni nadzór nad walką z wirusem. Tworzą też prawo, które pomaga walczyć ze skutkami pandemii, abstrahując od tego, jak oceniamy dane decyzje – twierdzi Krzysztof Zych, główny analityk UCE Research.
Tymczasem w sobotnim wydaniu programu „Szkło kontaktowe” na antenie TVN24 można było usłyszeć wypowiedź pani Renaty z Częstochowy – pracownicy jednego z dużych sklepów spożywczych w tym mieście. Kobieta nie ukrywała swojego oburzenia faktem, że jedną z grup, która ma otrzymać szczepienia wcześniej niż pracownicy sklepów, są prokuratorzy. Jej zdaniem są oni znacznie mniej narażeni na zakażenie koronawirusem niż kasjerki i pozostali pracownicy placówek handlowych. Głosy takie jak ten pokazują, że wielu handlowców liczy na to, że zostaną priorytetowo potraktowani przez rząd w programie szczepień.