Jacek Migrała, Dyrektor Generalny, Prezes Zarządu Hochland Polska Sp. z o.o.

Wywiady

Jacek Migrała, Dyrektor Generalny, Prezes Zarządu Hochland Polska Sp. z o.o.

08 maja 2014

Jacek Ratajczak: Firma Hochland niedawno świętowała 20-lecie obecności w Polsce. Osobiście brał Pan udział w tworzeniu struktur firmy w naszym kraju. Jakie wówczas cele zostały wyznaczone?

Jacek Migrała: Produkty Hochland pojawiły się w Polsce już w 1990 r., importowane przez prywatne hurtownie spożywcze. Uzyskana tą drogą pozycja rynkowa, szczególnie w segmencie serów topionych, umożliwiła podjęcie decyzji o założeniu w Polsce spółki, z perspektywą uruchomienia zakładu produkcyjnego. Początkowo celem struktur Hochland Polska było uporządkowanie systemu dystrybucji, przygotowanie go do przyjęcia zwiększonych wolumenów związanych z planowaną produkcją w Polsce oraz wzmocnienie pozycji marki poprzez inwestycje w reklamę. Warto wspomnieć, iż po uruchomieniu zakładu produkcyjnego w Kaźmierzu przez szereg miesięcy produkcja nie nadążała za rosnącym popytem.

Po latach, w 2011 r. wrócił Pan do Hochlandu, przejmując zarządzanie firmą. Dziś bilans osiągnięć Hochland Polska wypada niezwykle okazale. Które z nich ceni Pan najwyżej?

Niewątpliwie zbudowanie pozycji lidera rynkowego opartej na sile marek, zaufaniu konsumenta i handlu oraz konsekwencji w rozwijaniu kluczowych kompetencji. Hochland nie oferuje produktów pod marką własną, nie rozszerza swoich brandów na szeroką gamę produktów mleczarskich, aby na siłę zwiększać skalę działalności. Jest to wartość doceniana przez rynek.

Które kategorie serów, Pana zdaniem, mają w naszym kraju największy potencjał do wzrostów? Jak zamierzacie wykorzystać tę sytuację?

Zdecydowanie te kategorie, gdzie spożycie per capita jest wciąż na stosunkowo niskim poziomie i gdzie istnieje potencjał zwiększenia penetracji rynku. Naszą odpowiedzią może być kategoria serów pleśniowych pod marką Hochland oraz inwestycje w kreowanie kategorii owocowych serów kremowych pod marką Almette.

Dla pewnej grupy konsumentów w Polsce marki własne to produkty pierwszego wyboru. Dlaczego Hochland cały czas nie zmienia swej strategii, pozostając wierny produktom sygnowanym własnym logo?

Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi. Naszą siłą i wartością są nasze marki oparte na bezkompromisowej jakości oraz stałej komunikacji z konsumentem. Krótkoterminowe pokusy w postaci wykorzystania wolnych mocy produkcyjnych nie będą wpływały na decyzje biznesowe. Nasza konsekwencja jest doceniana przez zdecydowaną większość partnerów handlowych.

Wasze sery to nie tylko synonim najwyższej jakości, ale również pełna różnorodność opakowań. W jaki sposób staracie się zaspokoić oczekiwania klientów w tym obszarze?

Hochland to marka, która zbudowała swoją silną pozycję rynkową i zaufanie konsumentów dwiema wyróżnialnymi cechami: smakiem i praktycznością. W kwestii smaku bezkompromisowe pozostaje przesłanie naszego hasła reklamowego: „To jest pyszne”, natomiast format produktu, jak i opakowanie to bez wątpienia praktyczność. W procesie tworzenia produktu tak samo dużą wagę przykładamy do receptur, co do opakowań bo te dwie rzeczy połączone ze sobą budują preferencje konsumenckie.

Na jakie nowinki asortymentowe mogą w najbliższym czasie liczyć konsumenci ze strony waszej firmy?

Innowacja jest na stałe wpisana w strategię każdej firmy produkującej marki, a w przypadku firmy Hochland to jeden z kluczowych filarów naszego sukcesu. W ostatnich kilkunastu miesiącach wprowadziliśmy na rynek wiele nowości, których celem jest rozwój kategorii serów. Do takich produktów możemy zaliczyć Piato (ser typu feta do smarowania), sery dojrzewające w segmencie premium, Hochland twarogowe (twaróg zamknięty w wygodnej formie plastra i krążka), czy ostatnio wprowadzone sery pleśniowe oraz linia Almette Fruit. O kolejnych planowanych nowościach, z oczywistych względów, nie mogę szczegółowo informować.

Dziękuję za rozmowę.